piątek, 18 stycznia 2013

Fashion victims

Świat mody kocha chudość. Niedożywienie, choroba, czy nawet uzależnienie stały się symbolem współczesnej popkultury. Konsumenci nie chcą sztucznych i głupkowatych uśmiechów. Przyciąga ich znużenie, podkrążone oczy oraz anorektyczność.


Wszyscy oskarżają o to media i projektantów mody. Lansując określony wzorzec, społeczeństwo ma się z nim utożsamiać, pragnąć go i pożądać. Podsumowuje to słynna wypowiedź Versace: When a woman alters her look too much from season to season, she becomes a fashion victim.


Dlaczego jednak tak łatwo zaakceptowaliśmy taką estetykę? Czyżby chudość, zniszczenie oraz zmęczenie niosły w sobie pokłady estetyki? Dlaczego nie udało się wypromować mody na inny look, inną modę? Może zmiany zachodzące w społeczeństwie są tylko odbiciem progresji, swoistej ewolucji gatunku ludzkiego, w którym ciało zaczyna odgrywać zupełnie inną rolę, niż kiedyś. Poszukujemy czegoś więcej, niż witalności, zdrowia i tężyzny fizycznej. Może to tylko przejściowy okres. Bo moda na coraz szczuplejsze modelki rozpoczęła się wraz z zawrotną karierą Twiggy, która jako nastolatka, w połowie lat 60tych XX wieku swoim androgenicznym typem urody i szczupłym ciałem podbiła świat. Została przecież pierwowzorem dla lalki barbie, swoistej ikony popkultury.


Może więc chudość jest tylko potrzebą zaniku płci w dalszym rozwoju społecznym. Przecież androgyniczne kobiety są zdecydowanie bardziej niezależne, zdecydowane oraz asertywne. Jednocześnie są bardziej opiekuńcze niż typowo kobiecy reprezentanci. Androgyniczne kobiety mają wyższe poczucie własnej wartości i jednocześnie przejawiają niższy poziom lęku. Są więc zdecydowanie lepiej przystosowane do nowych warunków życia. Androgyniczni mężczyźni są równie stanowczy i niezależni jak męsko stypizowani, jednocześnie potrafią w większym stopniu okazywać czułość i współczucie.

Brak komentarzy: